Rodzice, którzy jeździli w swojej młodości na obozy, bardzo często wymagają tego samego od swoich pociech. Niestety nie każdy chce się na taki wyjazd wybrać, ale zdania dzieci bardzo rzadko się słucha i wysyła się je tam na siłę. A w czasie ich trwania czekają na nie nieprzyjemne niespodzianki, które odczują tym mocniej, że dziś wyraźnie mówi im się o ich prawach i czują, kiedy dorośli traktują je jak zwierzęta.
Kadra bez szacunku do dzieci
Organizatorzy tego typu obozów bardzo często stawiają na zatrudnienie młodych, czasami w ogólnie nieposiadających doświadczenia z pracą z dziećmi ludzi, którym można zapłacić mniej albo nawet zabrać ich za darmo w ramach praktyk związanych z ich kierunkiem na studiach. To przekłada się na sposób, w jaki dzieci są traktowane. Brak szacunku do ich zdania, ignorowanie tego, że są zmęczone, wymaganie od nich robienia tego samego, co dorośli i wreszcie narzucanie im swojego sposobu myślenia to tylko te łagodniejsze formy powadzenie obozu charakterystyczne dla niedoświadczonych kadrowiczów.
Zadania, których dzieci nie są w stanie wykonać
Kadra określa program, jaki w czasie obozu będzie realizowany. Przeważnie jednak dlatego, że są to niedoświadczone osoby, wszystko ustawiają pod osobę dorosłą, zupełnie nie przejmując się tym, że dzieci są słabsze, szybciej się meczą i mają inne zainteresowania. I dzieci przez dziesięć dni lub nawet dłużej są zmuszane do ich wykonywanie. I zmuszanie to bardzo dobre określenie, bo straszenie, że osoby nieposłuszne nie dostaną deseru albo stosowanie nieprzyjemnych kar. A jeśli któremuś dziecku stanie się krzywda, to kadra szybko znajduje winnego w postaci innego małoletniego uczestnika obozu.
Odpowiedzialność zbiorowa za głupie przewinienia
Na wielu osobach jest cała masa dzieci, które ciężko upilnować. Skoro ustaliliśmy już, że przeważnie zajmują się nimi osoby niekompetentne, to to zadanie staje się jeszcze trudniejsze, często dochodzi więc do zachowań, które organizatorom się nie podobają, takich jak przepychanie się, wyzywanie czy inne zachowania karygodne. Wtedy często zdarza się, że karę ponosi… cały obóz. Stanie przed ośrodkiem na baczność po godzinie, bieganie w kółko aż do pierwszego upadku albo odwoływanie wieczornego seansu filmowego to norma, szczególnie jeśli dzieci boją się zadzwonić do rodziców i poprosić ich o wsparcie.