Wyjazdy nad morze trwają najlepsze, ale ilość turystów nie określa, czy kąpiel w wodzie będzie dla nas bezpieczna. To zadanie ratowników, którzy na bieżąco decydują, czy obecna pogoda i wielkość fal pozwalają nam na skorzystanie w morza. Tam, gdzie ich nie ma, kąpiel zawsze będzie bardziej niebezpieczna, szczególnie że nikt poza nimi raczej nie zainteresuje się osobom, która weszła do wody i nie potrafi sama wrócić.
Fale podnoszą się do niebezpiecznych rozmiarów
Czerwona flaga to uniwersalny znak nad całym wybrzeżem. Oznacza, że wielkość fal osiągnęła punkt, który staje się dla nas niebezpieczny. Kiedy wisi na stanowisku ratownika, mówi nam jasno, że nie powinniśmy się kąpać. Takie zasady są w pełnie dla naszego niebezpieczeństwa. Duże fala może nas bardzo łatwo zmyć i rzucić pod wodę, a my możemy w ten sposób stracić orientację i nie wiedzieć nawet, w którą stronę płynąć, żeby wydostać się na powierzchnię, nie mówiąc już o kolejnych falach, które będą zanurzać nas cały czas od nowa. Wysoki i silne fale są zagrożeniem dla każdego, szczególnie dla dzieci.
My możemy nie czuć niebezpieczeństwa
To, że my, wczasowicze, nie czujemy, że jesteśmy w niebezpieczeństwie, nie oznacza, że nic nam się nie stanie. W zasadzie często bywa wręcz przeciwnie, to osoby przekonane o tym, że sobie poradzą, najłatwiej tracą czujność i wpadają w uskoki albo dają się porwać fali. Rodzice jednak często pozwalają swoim dzieciom, które są przecież mniejsze i słabsze od osoby dorosłej, na zabawę w morzu, kiedy wywieszona jest czerwona flaga. W ten sposób sprowadzają na nie potencjalne ryzyko, ale jeśli nic się nie stanie, to przy następnej takiej okazji w ogóle nie będą już dzieci pilnować i wypadek z tragicznym finałem gotowy.
Ratownik ma prawo wymagać od nas opuszczenia wody
Ratownik powinien być przez nas traktowany z szacunkiem, niestety zazwyczaj jego polecenia traktujemy co najwyżej jak sugestie, o ile w ogóle nie puszczamy ich mimo uszu. Warto jednak pamiętać, że ratownik ma prawo interweniować. Kiedy wisi czerwona flaga, a ktoś mimo wszystko wbiega do wody albo rzuca się w fale, mogą do nas podejść i przekazać nam wyjść na brzeg. Zdarzały się nawet przypadki użycia siły, kiedy pijani turyści mimo wszystko wchodzili do morza i zaczynali krzyczeć czy nawet walczyć z ratownikami. Ratownik to osoba znacznie bardziej doświadczona i świadoma czyhającego w morzu ryzyka.
Bezzwłoczne należy wyjść z wody. Przy brzegu tworzą się również prądy morskie, które mogą wciągnąć człowieka w głąb morza.